października 20, 2016

[Coś nowego, recenzja (nie)blogerki] ''Dziewczynka z balonikami'' - A. Turzyniecka

Hej Kochani! 
Dzisiaj na moim blogu gościnnie ktoś kto jest tak naprawdę troszkę niedoświadczony jeśli chodzi o blogsferę, ale za to bardzo zaczytany i pełen entuzjazmu! A zrecenzuje dla was POLSKĄ książkę, co na tym blogu jest rzadkością... Przed państwem Murky! Powitajmy ją brawami! 
~Wasza StormWind

 *Podchodzi nieśmiało do mikrofonu, uśmiecha się ze strachem w oczach, ale z nadzieją w sercu*
Hey, cześć i czołem!
 Pewnie każdy z Was dziwi się co ja tu robię i dlaczego StormWind wpuściła jakiegoś żółtodzioba do swojego królestwa? Wypadałoby się przedstawić - nazywam się Maja, szalenie kocham książki, filmy, seriale i wszystko co związane ze sztuką i kulturą. Jestem tutaj, ponieważ od dawna zastanawiałam się nad założeniem bloga i przekazywaniu ludziom moich wrażeń i doświadczeń (chociażby z książkami), a biedna Milena jest moją przyjaciółką i ponieważ zaproponowała mi zrecenzowanie książki A. Turzynieckiej, a ja nie byłam w stanie odmówić tak niesamowitej oferty to jestem! Mam nadzieję, że będę wpadać częściej, a w głębi duszy mam nadzieję, że mnie nawet troszkę polubicie i w gestach desperacji będziecie czytać moje wypociny.

Troszeczkę się rozpisałam, a przybyłam tutaj, aby przedstawić coś nowego, czyli typową powieść obyczajową autorstwa Agnieszki Turzynieckiej pt. „Dziewczynka z balonikami”

Co ciekawe ta książka wpadła mi w ręce zupełnie przypadkiem, przyjechałam do zupełnie obcego miasta i nie omieszkałam wpaść do księgarni, przed którą chodziła pani w kamizelce odblaskowej, i z gigantycznym sloganem „zniżki: 50%, 80% i 90%!”, powiedzmy sobie szczerze jaki książkoholik by się nie skusił? Od razu dodam, że wyszłam z niej cała tak obładowana, że torby mi się rwały oraz, że chciałam tam wrócić po więcej... Kupiłam tę książkę głównie dlatego, że była przeceniona i kosztowała 7 zł! 

 Oczywiście oprócz nieziemskiej ceny książka zaimponowała mi niesamowicie interesującą okładką: mała dziewczynka, w jakby trochę za dużej bluzie, na jakimś moście. Nie brzmi/wygląda ciekawie? W oczy również rzuca się biały pasek umieszczony na dole z następującą treścią: „Jedna z najlepszych powieści obyczajowych 2014 roku” – według serwisu granice.pl, ale każda książka posiada także swój rewers i myślę, że większość patrzy głównie na niego, bo jak to mówią „nie oceniaj książki po okładce” ''Jak to się dzieje, że dla młodej, inteligentnej i wykształconej kobiety życie traci swój urok i staje się koszmarem, z którego jedynym i upragnionym wyjściem jest śmierć?
 Dziewczynka z balonikami to przejmująca historia samotnej Polki mieszkającej w Niemczech, która w wyniku załamania nerwowego zostaje umieszczona w szpitalu psychiatrycznym. Stopniowo, dzięki chłodnej i prowadzonej z dystansem relacji poznajemy zmagania Marleny z depresją, jej walkę z samobójczymi myślami i duszną atmosferę miejsca, w którym pacjenci próbują – nie zawsze z powodzeniem – pokonać chorobę. Obok opisów szpitalnego życia bohaterka odkrywa swoją przeszłość, dramatyczne stosunki rodzinne i nieudanie związki z mężczyznami.
 W końcu pewnego dnia pojawia się Martin…”

Nie jestem zwolenniczką fantastyki (Proszę nie bijcie!), a pomimo, że bym nawet chciała, książka „Dziewczynka z balonikami” przedstawia człowieka z krwi i kości, człowieka z rozbitą psychiką i wszystkimi rzeczami z jakimi nam – zwykłym śmiertelnikom – jest dane się zmagać.
 Jeśli ktoś nie wyznaje zasady Terencjusza: „Jestem człowiekiem; nic, co ludzkie, nie jest mi obce” zdecydowanie powinien odłożyć tą pozycję i wrócić do świata boskiej fantazji.
Połknęłam tą pozycję w niecałe dwa dni i jestem pewna, że to zasługa dwudziestokilkuletniej Marleny, która zmaga się z chorobą afektywną dwubiegunową oraz z depresją.

Być może pokochałam tą książkę, ponieważ szalenie ciekawi mnie psychologia? Być może dlatego, że czytając, czułam się, jakbym czytała o sobie? A może po prostu jest to naprawdę dobra powieść? Nie jestem w stanie podać Wam konkretnej odpowiedzi, ale myślę, że to powinno przedstawić moją wersję.
Poznajemy kilka postaci, które lubimy bardziej lub mniej, chociażby przystojnego psychologa Barbian’a, współlokatorki Marleny, lepszych lub gorszych lekarzy, czy bardziej lub mniej niezrównoważonych psychicznie pacjentów.
Zdecydowanie od początku kibicujemy bohaterce, aby wygrała z chorobą oraz z zachłannością zjadamy punkty kulminacyjne i powoli rozwijającą się akcję, wraz z podróżami po życiu Marleny.
Śledząc życie głównej bohaterki jestem prawie pewna, że autorka – pani Agnieszka Turzyniecka dała jej cząstkę siebie wraz z ogromnym sercem, umiejętnością języków, miłością do literatury, talentem i marzeniami.
data wydania: 16 kwietnia 2014
liczba stron: 176
kategoria: literatura obyczajowa
Moja ocena: 9/10!
Może nie znam się na pisaniu recenzji i nie bardzo potrafię prowadzić bloga, ale jestem szczera i zdecydowanie mogę polecić „Dziewczynkę z balonikami” każdemu, kto lubi niedługie powieści obyczajowe. 
Myślę, że jeśli jeszcze nie wydaliście ostatecznego poglądu na tą książkę, to ten cytat utwierdzi was w waszym wyborze:
„Wierzę, że wszystko w życiu ma jakiś cel. Wierzę, że we wszechświecie jest równowaga. Jeśli coś się wznosi to musi też opaść. Jeśli coś opada, to musi powstać. Najlepsze wciąż przed nami.”


Z racji tego, że jest to mój debiut, proszę o wyrozumiałość i dystans. 
Wielkie dzięki - Murky 
Copyright © Księgarnia M. , Blogger