sierpnia 18, 2017

Ta książka rozpala mrok, ''Dziedzictwo ognia''-Sarah J. Maas

            UWAGA! Opis zawiera SPOJLERY z poprzednich części!
Pokonana Calaena może myśleć tylko o tym, jak pomścić śmierć przyjaciółki. Jako Królewska Obrończyni zobowiązana jest do służby władcy, ale to nie powstrzyma jej przed wymierzeniem sprawiedliwości. Ryzykując życie, Chaol, kapitan Królewskiej Gwardii, wysyła Calaenę do Wendlyn, by trzymać ją daleko od dworu. Nie wie, że to właśnie Wendlyn będzie miejscem, w którym zabójczyni zmierzy się ze swoimi najmroczniejszymi tajemnicami. Jeśli wyjdzie z tej próby zwycięsko, stanie się największym zagrożeniem dla Adarlanu. 
                                              KONIEC SPOJLERÓW!
                                                           ***
Hejjj słoneczka! <3 
Witam Was już w kolejnej recenzji książki autorstwa Sarah J. Maas... Tym razem weźmiemy pod lupę trzeci tom, który rozpala ciemność... Czy jest to na tyle dobra seria żeby czytać ją dalej? O tym w recenzji, zapraszam! :D 
                                                                     
                                                                                     Kategoria: fantasy
Tłumaczenie: Marcin Mortka
Wydawnictwo: Uroboros

Przyznam Wam, że piszę tą recenzję po przeczytaniu już 4. tomu, a Dziedzictwo ognia  to przecież tom 3. Oto dowód jak bardzo wciąga ta seria. Na samym początku muszę Wam wspomnieć, że ostatnia recenzja, gdzie zachwycałam się Koroną w mroku  to nic w porównaniu z moją miłością do tej części...
Oczywiście powody przeczytania tej książki były 3, a mianowicie: zachwyt drugim tomem, bardzo wysokie oceny tej części oraz wydanie tej pozycji przez Uroborosa, którego uwielbiam i bardzo dziękuję za ten egzemplarz recenzencki! <3
''Ludzie, których kochasz, to broń, która zostanie wykorzystana przeciwko tobie.''
Okay, a teraz konkrety. Na prawdę ciężko jest znaleźć jakąkolwiek wadę tej książki. W tym tomie dzieje się jeszcze więcej niż w dwóch poprzednich, więc czyta się to dobrze i szybko. Autorka ma genialny styl i w miarę rozwoju akcji czytelnik nie umie przestać czytać. O zgrozo... A znajomi dziwią się dlaczego ja nie wychodzę i nie imprezuję z nimi! Macie powód! 
Jeśli chodzi właśnie rozwój akcji na początku może nie porywa, ale na końcu zwala z nóg... Dosłownie! I jak tu nie przeczytać od razu tomu czwartego, czyli Królowej cieni?!  Niewykonalne! 
''Rowan wrócił z czekoladkami dla Calaeny, uznając, że poczuł się urażony, gdy powiedziała, że pozostawianie jej było prezentem dla niego. Próbowała go przytulić, ale nie spodobało mu się to i nawet wyznał jej jak bardzo. Mimo to, kiedy szła do łazienki, podkradła się do niego i złożyła na jego policzku soczystego buziaka. Odepchnął ją i wytarł twarz z warknięciem, choć podejrzewała, że pozwolił się jej przebić przez swoja tarczę.''
Jeśli chodzi o bohaterów, to wreszcie rozwala się niepokojący trójkąt, ale oczywiście nie zdradzę Wam kogo wybierze nasza kochana Calaena... 
DORIAN, irytujący do granic możliwości... Ale przyznam, że zaimponował mi na końcu. 
CHAOL, w poprzedniej recenzji mówiłam, że jest moim ulubieńcem. Jeśli chodzi o Dziedzictwo ognia  to Chaol podobnie jak Dorian zaczął mnie wkurzać, ale to gdzieś po połowie książki, kiedy pojawia się Rowan
ROWAN, o jezu to jest dopiero facet! Nieco szorstki jak papier ścierny, ale łagodny i kochany. Opryskliwy macho, ale też interesujący skrzywdzony facet. Nie jakiś miękki palant, który boi się byle czego. <3 
I właśnie przez niego zrezygnowałam z TeamChaol na rzecz TeamRowan. Kocham tego faceta! <3 Nowy mąż książkowy awh. <333
I oczywiście nasza ukochana CALAENA, powiem Wam, że mimo wszystkich okropności, które zrobiła, morderstw przede wszystkim to szanuję ją i lubię. Dzięki Rowanowi staje się jeszcze bardziej odważna (o ile to możliwe) i chce walczyć o to co słuszne. Szanuję, podziwiam, chcę mieć tyle woli walki co ona... Bo każdy normalny człowiek/bohater by się dawno poddał... To ona rozpali mrok...
W tym tomie istotną rolę odgrywa także AEDION, który jako krewniak Calaeny też walczy obalając mrok. Jego również da się lubić. :D
''Cały świat dostał wyraźny sygnał. (...) stała się wojowniczką, walczącą zarówno magią, jak i mieczem. Co więcej, nie miała już ochoty się ukrywać.''
O jejku chyba troszkę za bardzo się rozpisałam. Muszę Wam jeszcze tylko wspomnieć na koniec o narracji, która trzecioosobowa sprawdza się genialnie! <3 

Tytuł oryginału: Heir of Fire
Data wydania: 23 września 2015
Liczba stron: 694
Ocena treści: 9,5/10
Ocena wydania: 9/10 


ZA EGZEMPLARZ RECENZENCKI DZIĘKUJĘ WYDAWNICTWU UROBOROS! <3
Do następnego, 
StormWind
Copyright © Księgarnia M. , Blogger