lipca 16, 2020

Kolejny romans od Colleen Hoover , czyli ''Maybe Someday''

On, Ridge gra na gitarze tak, że porusza każdego. Ale jego utworom brakuje jednego: tekstów. Gdy zauważa dziewczynę z sąsiedztwa śpiewającą do jego muzyki, postanawia ją bliżej poznać. 
Ona, Sydney, ma poukładane życie: studiuje, pracuje, jest w stabilnym związku. Wszystko to rozpada się na kawałki w ciągu kilku godzin. 
Wkrótce tych dwoje okryje, że razem mogą stworzyć coś wyjątkowego. Dowiedzą się także, jak łatwo złamać czyjeś serce...
Cześć Kochani! 
Ostatnio żyję ciągłymi wyjazdami, niekoniecznie tymi urlopowymi. Minus jest taki, że prowadząc myślę o samochodzie, ale gdy tylko siadam na fotelu pasażera wtedy pojawia się wielki plus - możliwość dłuższej chwilki z książką. 
Dziś przychodzę do Was z nową recenzją, tym razem Maybe Someday autorstwa C. Hoover. Czy jest to książka warta uwagi? O tym dalej... Zapraszam! 
Kategoria: romans
Tłumaczenie: Piotr Grzegorzewski
Wydawnictwo: Otwarte

Książkę miałam okazję kupić już jakiś czas temu, a następnie otrzymałam autograf na spotkaniu z autorką w Warszawie. Niestety jak to często bywa odłożyłam Maybe Someday na półkę, a ona czekała na ten właściwy moment. 
Przyznam, że czytałam już Ugly Love tej autorki, Hopeless oraz Nieprzekraczalną granicę. Pozycje te wywierały na mnie mieszane uczucia. A jakie jest Maybe Someday? Według mnie ''miłe''. Książka ta to ciekawy romans na ciepłe lato. Nie jest to według mnie arcydzieło, zadziwiające czytelnika. 
Jeśli chodzi o treść i przedstawioną historie to nie są one również nadzwyczajne. Dwoje ludzi tworzy piosenki, idealnie się dogadują i dopełniają. Według mnie trochę zbyt bajkowo. Historia jest ciekawa, ale nie aż tak wyjątkowa. 
Nauczyłem się jednak, że sercu nie można nakazać, kogo i jak ma pokochać. Serce robi, co chce. Od nas zależy najwyżej to, czy pozwolimy naszemu życiu i głowie dogonić serce.
O tym kim są bohaterowie podrzuciłam Wam informacje w opisie. Teraz chciałabym się skupić na ich wnętrzu. Sydney i Ridge należą do osób, które da się lubić. Są prawdziwi. Szczególnie polubiłam główną bohaterkę za to, że jest szczera oraz uczciwa. Ridge jest wspaniałym mężczyzną, ale według mnie jego postać została za bardzo zidealizowana i na tym traci. Ciężko jest wyobrazić sobie takiego faceta. 
Osobą, która zwróciła moją uwagę jest Maggie. Zdecydowanie jest to moja ulubiona bohaterka, bardzo mądra wojowniczka. Jej wątku zabrakło mi na końcu... 

Maybe Someday to dobry romans, ale bohaterowie są mocno wyidealizowani. Dlatego też czasami ciężko było mi przebrnąć przez kolejny strony. Potem akcja znowu przyspieszała i zwalniała, coś w klimacie wykresu funkcji sinus,
To na co należy zwrocić uwagę to piękne teksty piosenek, których możemy wysłuchać chociażby na youtubie, rewelacja!
Data wydania: 13 maja 2015
Liczba stron: 382


Ocena treści 7/10 dałabym 6, ale piosenki ratują całość
Ocena wydania 7/10

Zawsze kończąc książkę czuję smutek, ponieważ spędziłam z nią wieczór, dwa lub trzy... Tak jest i tym razem. Oczywiście jest także ekscytacja i pytanie ''Co teraz przeczytać''. A o tym co wybrałam dowiecie się już wkrótce. :)
Zaczytanego weekendu! Niech moc będzie z Wami!
Wasza Storm
Copyright © Księgarnia M. , Blogger